Rosnąca obecnie liczba inwestycji oraz idące za tym wzrosty wynagrodzeń nie są wystarczające, by znaleźć wykwalifikowanych pracowników, zarówno na proste, jak i kierownicze stanowiska.
Pomimo letniego ożywienia w budownictwie i usługach, to właśnie te branże za główną barierę rozwoju wskazują niedobór wykwalifikowanych pracowników oraz, w przypadku budownictwa, wzrost cen w zakresie gruntów, materiałów budowlanych czy robocizny. – Branża budowlana i usługi już od 2016 r. borykają się z problem zatrudnienia wykwalifikowanych pracowników. Widać to bardzo na przykładzie budownictwa drogowego, kolejowego czy tramwajowego dla stanowisk kierowniczych, takich jak dyrektor kontraktu, kierownik budowy, czy kierownik robót trakcyjnych w sektorze kolejowym. Równie ciężko jest firmom zatrudnić pracowników na stanowiska proste tj. murarzy, cieśli, brukarzy czy glazurników.
Są inwestycje nie ma rąk do pracy
W czerwcu Ministerstwo Infrastruktury zapowiedziało, że do końca 2018 r. w ramach Krajowego Programu Kolejowego zostaną podpisane umowy na 15,8 mld zł na modernizację linii kolejowych. Do końca 2023 r. nakłady na inwestycje mają wynieść 66 mld zł. Tak duża liczba inwestycji spowodowała, że firmy borykają się z problem znalezienia odpowiedniej kadry. – Ciężko jest obecnie spotkać na rynku pracodawcę, który narzeka na nadmiar kadry do nadzoru czy prowadzenia inwestycji infrastrukturalnych. Ci, którzy posiadają w swoich strukturach dyrektorów projektu czy kierowników budowy przy budowie dróg, linii kolejowych, mogą spać spokojnie, ponieważ grupa ta niechętnie decyduje się na zmianę pracy przed ukończeniem projektu. Dodatkowo, są oni świadomi, że ich najlepszą wizytówką oraz potwierdzeniem posiadanych umiejętności jako managerów są realizacje zakończone sukcesem, na który pracuje się przez wszystkie fazy inwestycji. Nie tylko boom inwestycyjny przyczynił się do braków kadrowych. Swoją cegiełkę dołożyło wcześniejsze niedofinansowanie polskiej infrastruktury, które wówczas odstraszyło młodych inżynierów do wyboru tej ścieżki kariery, na korzyść wówczas bardziej perspektywicznych specjalizacji. Wszystko to przełożyło się na obecny stan osobowy firm prowadzących projekty z zakresu robót trakcyjnych.
Większy popyt niż podaż spowodował, że wynagrodzenia w branży budowlanej stale rosną.