Największym wyzwaniem korporacji w następnych latach będzie współpraca kilku pokoleń, wychowanych w skrajnie innych czasach, zarówno pod względem politycznym, kulturowym, społecznym, jak i technologicznym.
Pokolenie Millenialsów, które kilka lat temu weszło na rynek pracy, stało się dużym wyzwaniem dla managerów przyzwyczajonych do innych wartości, z innym podejściem do pracy i przestrzeni, którą są gotowi tej pracy poświęcić.
Osoby, które rozpoczęły swoją karierę zawodową w latach 90-tych często nie miały żadnego zaplecza finansowego, budowały swoją stabilizację materialną i często dawały się pochłonąć pracy, dającej możliwości zawodowe, o których ich rodzice mogli tylko marzyć. Jakże często biuro stawało się dla nich miejscem, gdzie spędzali więcej czasu niż w domach. Z kolei pokolenie urodzone w latach 90-tych, już w czasach stabilizacji ekonomicznej, widzące na co dzień jaką cenę płacą ich rodzice za karierę i osiąganie kolejnych pozycji w korporacjach zachodnich, ma zdecydowanie inne podejście do pracy oraz kariery. Wyzwaniem stało się więc połączenie tych dwóch światów w pracy.
Pieniędzmi nie skusisz Millenialsów
Millenialsi to przede wszystkim pokolenie, które ma zapewnione wsparcie ekonomiczne. W przypadku kryzysu zawodowego może pozwolić sobie na czasowe pozostawanie bez zatrudnienia i dochodów. Może liczyć na finansowe wsparcie rodziców, a przynajmniej powrót do rodzinnego domu. Nie są to zatem osoby mocno zdesperowane, aby za wszelką cenę utrzymać zatrudnienie. To bardzo często pokolenie, które nie dąży po trupach do sukcesu finansowego. To dzieci nieobecnych w domu rodziców, chcące żyć inaczej. Niekoniecznie chcą płacić czasem, czy zaangażowaniem, za większe pieniądze. To pokolenie deklarujące, że o ile ma zaspokojone podstawowe potrzeby i wystarcza pieniędzy na drobne przyjemności czy wyjazdy wakacyjne, o tyle jest gotowe pracować oraz zarabiać mniej, by mieć czas na życie prywatne. Zatem, w ich przypadku podstawowy dotąd motywator finansowy nie działa.
Oczekiwania starszego pokolenia względem Millenialsów a nadgodziny
Starsze pokolenie może mieć kłopot z tak mocnym odcinaniem się młodego ludzi od pracy po godzinach. Młodzi mają swoje pasje, bardzo mocno chronią prywatność i nie dopuszczają do zaangażowania w czasie wolnym. To, co początkowo wydawało się szokujące (zostawianie telefonów służbowych na biurkach popołudniami i podczas dni wolnych), dziś coraz częściej staje się standardem. I nawet mocno angażujący managerowie w wolnym czasie wykorzystują raczej mniej ingerujące wiadomości w aplikacjach niż wykonują telefony do podwładnych czy współpracowników. Innym problemem może być brak lojalności młodego pokolenia względem pracodawcy. Wszyscy jednak zdajemy sobie sprawę z faktu, że czasy pracy w jednej korporacji, od początku do końca kariery zawodowej, to już fikcja. I, o ile wszyscy zakładają zmiany zawodowe, o tyle brak przywiązania młodych osób do miejsc, gdzie rozpoczynają pracę rodzi problem dla pracodawców. A być może prawda jest taka, że wynika ono z obserwacji starszych pracowników, których korporacja pozbywa się bez skrupułów, gdy ich kompetencje przestają być potrzebne lub stają się po prostu zbyt drodzy i wymagający.
Lubię = pracuję
Millenialsi bardzo świadomie planują swoją karierę, dobierając miejsca do aktualnego etapu życia, w którym się znajdują. Coraz częściej słyszę też o planowaniu zatrudnienia w konkretnym miejscu z uwagi na używaną technologię bądź narzędzia. Oprócz tego dla najmłodszych pracowników istotne są elementy, które były dla starszych absolutnie drugoplanowe, jak np. przyjazne miejsce pracy. Obok otoczenia, wyglądu, lokalizacji biura ogromne znaczenie mają komfort pracy i życzliwe otoczenie.