Do tegorocznego egzaminu adwokackiego i radcowskiego przystąpiło prawie 5 tys. osób – wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości. Uprawnienia do wykonywania zawodu uzyskało 80% z nich, jednak czy każdy znajdzie dobrze płatną pracę?
Podobne statystyki można było zaobserwować w ubiegłym roku, co oznacza, że łączna liczba prawników z uprawnieniami przekroczy już 65 tysięcy. Z każdym rokiem przybywa też absolwentów studiów prawniczych, ale zaledwie niewielki ułamek z nich znajdzie pracę w dużych, międzynarodowych kancelariach, gdzie można liczyć na największe zarobki.
Coraz większa polaryzacja wynagrodzeń
Nasila się zjawisko coraz większej polaryzacji wynagrodzeń prawników. Z jednej strony pensje w największych kancelariach wykazują dynamiczny wzrost, z drugiej radcowie czy adwokaci coraz częściej odwiedzają urzędy pracy. Duży kontrast widać szczególnie na etapie odbywania aplikacji. Nie raz aplikanci pracują za niższe wynagrodzenie niż to oferowane kasjerowi w sklepach dyskontowych. Zdarzają się wręcz oferty bez wynagrodzenia, gdzie jedyną wartością dodaną jest objęcie aplikanta patronatem i pokazanie mu specyfiki zawodu. Z drugiej strony można też spotkać aplikanta II roku, który pracując w sieciowej kancelarii otrzymuje wynagrodzenie powyżej 10 tys. zł brutto. Podobne tendencje można zauważyć w przypadku bardziej doświadczonych prawników. Adwokat lub radca z kilkuletnim doświadczeniem, który rozpoczął pracę w trakcie studiów czy aplikacji w dużej, międzynarodowej kancelarii, zdobywając doświadczenie w konkretnej specjalizacji, ma szansę na otrzymywanie wynagrodzenia rzędu 20 tys. zł brutto i więcej. Natomiast, osobom pracującym w mniejszych, niewyspecjalizowanych kancelariach wręcz niemożliwe będzie osiągnięcie takiego poziomu zarobków.
Źródeł takiego stanu rzeczy można szukać wśród różnic, jakie dzielą małe i duże kancelarie. Największe kancelarie oferują usługi prawnicze o wartości nawet 300 euro za godzinę pracy prawnika. Stawki partnerów kancelarii są na jeszcze wyższym poziomie – obsługują one największe podmioty gospodarcze, których stać na wydanie na usługi prawnicze często setek tysięcy złotych. Mniejsze podmioty ze względu na dużą konkurencję są zmuszone do obniżania stawek dla klientów, którzy składają się głównie z mikroprzedsiębiorstw i osób fizycznych.
Trzeba się wyróżnić, dlatego małe kancelarie coraz częściej stawiają na wąskie specjalizacje, które mogą zaznaczyć ich obecność na tle innych.
Specjalizacja drogą do sukcesu
Specjalizacja to słowo w klucz by odnieść sukces na rynku prawniczym. Od dawna rozumieją to duże kancelarie, które wyodrębniają w swoich strukturach działy zajmujące się daną gałęzią prawa, a także osobne zespoły dedykowane do poszczególnych branż klientów. W tak utworzonych strukturach pracują prawnicy, którzy nie tylko perfekcyjnie znają daną dziedzinę prawa, mają doświadczenie w podobnych sprawach, ale też rozumieją, jak działają ich klienci i potrafią doradzić nie tylko pod kątem prawnym, ale też biznesowym. Takich też pracowników poszukują duże kancelarie – ściśle wyspecjalizowanych ekspertów w swoich branżach, którzy doskonale znają ten rynek. Konieczna jest także biegła znajomość języka angielskiego, w tym terminologii prawniczej pozwalająca na swobodną komunikację z zagranicznym klientem i przygotowywaniem dokumentacji w tym języku. Znajomość drugiego języka obcego jest dużym atutem. Najczęściej pożądanym jest niemiecki, ale na rynku jest zapotrzebowanie także na bardziej orientalne języki. Prawnicy dobrze znający chiński są atutem przy obsłudze klientów z państwa środka, którzy są bardziej ufni wobec osób posługujących się ich ojczystym językiem.
Czy młode pokolenie rozumie zmiany?
Młode pokolenie prawników często jest świadome zmian zachodzących w świecie prawniczym i buduje swoje kompetencje zawodowe od samego początku studiów poprzez udział w wyspecjalizowanych kursach, konferencjach i rozwijaniu kompetencji językowych. Jest to kategoria kandydatów pożądanych przez kancelarie i jednocześnie najtrudniejsza w pozyskaniu. Pokolenia X, Y, Z coraz rzadziej chcą pracować od rana do nocy. W większym stopniu, niż ich starsi koledzy, stawiają na podmioty, które są w stanie zagwarantować im work-life balance, z którego braku słyną największe kancelarie. Dla młodych osób wysokie wynagrodzenie stoi niżej w katalogu potrzeb niż atmosfera, zgrany zespół, czy szef rozumiejący ich potrzeby. Nie wystarczy wyłącznie prestiżowa i znana marka, by przyciągnąć topowych pracowników – pracodawcy muszą zaoferować coś więcej – premie, jasną ścieżkę awansu, indywidualny program szkoleń, możliwość działalności akademickiej i nie tylko zawodowego rozwoju.
Rynek prawnika-pracownika
Nawet największe kancelarie mają problemy z zachęceniem najlepszych prawników, by dołączyli do ich zespołu. Co za tym idzie zaciekle walczą o utrzymanie specjalistów, których mają już na pokładzie, poprzez podnoszenie poziomu ich wynagrodzenia. Kancelarie coraz częściej korzystają także z usług firm headhunterskich, które pomagają zainteresować kandydatów współpracą z daną kancelarią i pozyskać pracowników, którzy aktywnie nie szukają zmiany zawodowej. Mówiąc o dzisiejszym rynku pracy, zauważalne i często wspominane jest pojęcie „rynek pracownika”, określające dyktowanie przez kandydatów warunków przyszłym pracodawcom, którzy muszą zadbać o utrzymanie wartościowej kadry. W przypadku branży prawniczej nie można mówić tylko o rynku pracownika, ale o „rynku wysoko wyspecjalizowanego pracownika”. Największe kancelarie, które osiągnęły sukces i posiadają wysokospecjalistyczne zespoły, poszukują wyłącznie tak samo ukierunkowanych pracowników, oferując im atrakcyjne warunki współpracy.
Autor:
Paweł Godlewski
Executive Manager
HRK Legal & Business Advisory